Według raportu KPMG na ferie zimowe w 2015 roku wydamy 4,6 mld złotych, czyli o 600 mln więcej niż w poprzednim sezonie. Podniesienie wydatków na biały wypoczynek najprawdopodobniej wynika z tego, że coraz więcej Polaków decyduje się na wczasy narciarskie poza granicami kraju (w poprzednim sezonie odsetek ten wynosił 29%, a w tym to już 38%). Tymczasem wielu turystów szuka alternatywnego sposobu uniknięcia tłocznych turystycznych szlaków, co więcej – wielu udaje się poszusować bez wydawania dużych sum na organizację ferii zimowych.
Gdzie, jeśli nie w góry?
Ci, którzy w czasie ferii chcą poszusować, a nie tylko obijać się o innych narciarzy, coraz chętniej omijają znane ośrodki górskie. W Polsce jest kilka naprawdę sprawnie działających centrów narciarskich, znajdujących się poza terenami górskimi. Wiele z nich nadaje się zarówno dla amatorów, jak i dla zaawansowanych narciarzy. Oto kilka ciekawszych miejsc, które warto odwiedzić.
W centralnej Polsce, w województwie łódzkim, można poszusować na przykład na jednej z dłuższych tras w tym rejonie, czyli na Górze Kamieńskiej (390 m n.p.m). Można tutaj skorzystać z wygodnej, czteroosobowej kolejki, a także z grawitacyjnego toru saneczkowego. To jedno z chętniej odwiedzanych miejsc przez lokalnych miłośników narciarstwa. Znajduje się tam też wypożyczalnia sprzętu i szkółka narciarska. Według wielu turystów to doskonałe miejsce dla tych, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z narciarstwem.
Góra Telegraf w Kielcach oferuje nowoczesny wyciąg krzesełkowy i trasy, których nie powstydziłby się nawet wytrawny narciarz. Co ważne, poza głównym stokiem o dość wysokim stopniu trudności, znajduje się też trasa dla mniej zaawansowanych narciarzy. Zjazdy są naśnieżane i ratrakowane, a zielone, spokojne tereny oraz bliskość miasta zapewniają dostęp do licznych atrakcji, hotelów i lokali, co przyciąga coraz większą liczbę turystów.
Na Pomorzu poszusować można na Łysej Górze w okolicach Sopotu. Wznosi się ona na około 110 m n.p.m. Znajduje się tam jeden wyciąg, a miejsce urzeka malowniczym położeniem i widokiem na Zatokę Gdańską. Poza wyciągiem i łagodną trasą znajdują się też tutaj: niewielka skocznia narciarska, tor saneczkowy oraz liczne trasy biegowe. Nieco większy kompleks narciarski znajdziemy w Wieżycy, gdzie są aż 4 wyciągi i trasy (nawet do 300 m) przygotowane zarówno dla narciarzy, jak i tych, którzy chcą poczuć wiatr na policzku, zjeżdżając na specjalnych dętkach.
Zimowa pogoda, dzika natura – czyli polski biegun zimna. W północnej części województwa podlaskiego można poszusować między polodowcowymi jeziorami i nienaruszoną przyrodą. To propozycja dla tych, którzy nie przepadają za tłokiem i chcą mieć większą szansę na podziwianie zimowej aury. Coraz więcej turystów wybiera Podlaskie, głównie dlatego, że jest ono nieco mniej oblegane przez tłumy turystów, a do tego są tu dziewicza flora i fauna oraz zadbane białe stoki.
Nie bez znaczenia jest fakt, że Podlaskie jest nazywane polskim biegunem zimna, a tamtejsze warunki klimatyczne zapewniają wyjątkowo długi czas, w jakim utrzymuje się pokrywa śnieżna. W popularnym podlaskim kompleksie narciarskim, na polodowcowym terenie znajduje się Jesionowa Góra, która kiedyś była bazą startową dla szybowców, a dziś została przystosowana do białego szaleństwa po zboczach. W jej sąsiedztwie znajduje się malownicze jezioro Szelment Wielki, które można podziwiać, korzystając z 6 oświetlonych tras zjazdowych WOSiR Szelment (ich długość dochodzi do 500 m). Stoki są przystosowane zarówno dla najmłodszych, jak i dla doświadczonych narciarzy, a ratraki i sztuczne dośnieżanie pozwalają na szusowanie, nawet gdy pogoda nie dopisze. Miłośnicy sportu mogą też oglądać wystawę dotyczącą sportów zimowych „Od Marusarza do Małysza i Kowalczyk”, którą opiekuje się sam Wojciech Fortuna.
Coś dla zabieganych narciarzy
Coraz ciekawszą alternatywą dla górskich wypadów narciarskich jest narciarstwo biegowe. Tutaj nie jesteśmy ograniczeni wyznaczonymi trasami i długim wyczekiwaniem przed wyciągiem, a do tego sprzęt jest dużo tańszy od górskiego. Tego typu sport można uprawiać niemal w każdym regionie, samodzielnie wybierając malownicze trasy – zarówno nizinne, jak i pełne wzgórz, dolin i jezior.
Artykuł zrealizowany jest w ramach projektu pn. „Podlaskie – odwieczna potrzeba natury” finansowanego z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego, Oś priorytetowa III. Rozwój turystyki i kultury, Działanie 3.1 Rozwój atrakcyjności turystycznej regionu. Projekt współfinansowany jest ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz z budżetu Samorządu Województwa Podlaskiego.